facebook

niedziela, 30 grudnia 2012

Panem et circenses


No i co? Kolejny rok mija... Szybko minął. To fakt. Chciałem zrobić jakieś podsumowanie tego roku i obawiam się, że będzie ono bardzo chaotyczne. Wybaczcie. 

Jakby nie patrzeć to w tym właśnie roku rozpoczęliśmy swoją działalność na serio. Pierwszy koncert mieliśmy w klubie "Nietota" 11 lutego. Piękny klub i całkiem przyjemny koncert. W tym roku światło dzienne ujrzały dwa nasze nowe nagrania - "Musisz spać" i "Ponad Wszystko", które możecie sobie posłuchać na naszym Sound Cloud'zie, choćby tutaj - z lewej strony. Ukazało się dziesięć naszych porąbanych raportów (powyżej i po prawej macie odnośniki), oraz parę nieco innych filmików z naszym udziałem jak na przykład nasza aranżacja "Tańca lisów", czy ostatnio "Cichej nocy". Nie tak dawno temu udało nam się udzielić we wrocławskim Radiu LUZ. Zacząłem pisać tego skromnego bloga, który jak być może dostrzegacie przeradza się w naszą stronę internetową. Ale... Ponad to wszystko najważniejszym dla nas wydarzeniem był moment, kiedy  Miler zasiadł za perkusją. Wtedy chyba zyskaliśmy status "zespołu muzycznego". Tak, piszę to z całą odpowiedzialnością.

Co przyniesie kolejny rok? Mamy nadzieję, że dużo koncertów, dużo radości i w ogóle dużo wszystkiego. Zapowiada się interesująco, o czym napiszemy wkrótce.

Tymczasem ja siedzę sobie sam tutaj i tak rozmyślam. "Sylwester z trójką..." to znaczy, przepraszam "...z dwójką". Boże... Ogłaszam konkurs na najbrzydszą scenę koncertu noworocznego w Polsce i jednocześnie ogłaszam, że zwyciężczynią zostaje scena na rynku wrocławskim. Dawno nie widziałem czegoś bardziej szkaradnego. Poza tym na litość - kto tam gra? Ja rozumiem - masowa impreza, większość ludzi trachnięta ostro albo na Rynku albo przed tak zwaną telewizornią. Masa, dla której nie ważne co i jak grają tylko, że grają, że światła. Ale to nic. W Warszawie jest lepiej - disco polo. Czy włodarze naszych pięknych miast mają naprawdę ludzi za debili? Ja potrafię zrozumieć to, że disco polo jest w porządku na wesele, że ludzie jak popiją to nieźle się przy tym bawią, ale to słabo wypada w takim ogólnym rozrachunku. Rozumiecie? Po prostu to wygląda tak, że media po raz kolejny udowadniają iż zależy im na promowaniu dziadostwa. W prawdzie media zazwyczaj promują dziadostwo, bo łatwo się na nim zarabia, ale dla pewnej równowagi mogliby tam dorzucić coś sensownego... No tak, tylko kto normalny zagrałby na takiej imprezie? Pieniądze to nie wszystko. Trąci mi to trochę takim socjalistycznym podejściem - każdemu po równo, niezależnie czy chce czy nie. Panem et circenses! Tak jest.

Pozostając w temacie, to ostatni w tym roku bardzo porąbany raport - "Komunistyczny pałac".
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2013 od Symbiozy! 


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz