Ciężki tydzień za mną...
Ale już jutro próba w naszej symbiozowej atmosferze. Aż chce się żyć! Kurzweila uzbroiłem już na okoliczność grania w potrzebne mi brzmienia, jutro tylko spakować. Okazuje się, że własne kawałki też można zapomnieć. Musiałem nauczyć się od początku kilku z nich. Spisałem też parę problematycznych tekstów. Z tekstami mam dużo problemów. Zapominam je po prostu. Po pewnym czasie jakby ktoś wyczyścił mi twardy dysk - nie ma tekstów... Pamiętam refreny, jakieś tam pojedyncze wersy. Ale całego, ni cholery. Tak więc przedrukowałem kilka z nich, jutro spakuję Kurzweila i jedziemy. Jeszcze tylko naładować kamerę, bo coś czuję, że może być ciekawy materiał na raport. Gdyż...
...przeczytałem prognozę pogody i co się okazuje? Jutro ma padać śnieg! Tak, tak! Nadchodzi listopad. Wiosna się skończyła. Lato też. Zaczynają się mrozy. Aż grzechem byłoby nie mieć kamery i nie powtórzyć klasycznego dla nas tekstu Milera: "Za oknem śnieg, a w siłowni próba Symbiozy". Śnieg jest w porządku. Daje fajny klimat, a takim za przeproszeniem ślepcom jak ja pozwala w nocy zobaczyć coś nie coś więcej. Symbioza mocno kojarzy mi się ze śniegiem. W prawdzie jako zespół jesteśmy zodiakalnym baranem (wszak z kwietnia) ale okres pierwszego koncertu, pierwszych poważnych prób i innych takich przypadł właśnie na zimę. Miksowałem płytę w mrozie. Za oknem padał sobie śnieżek i było tak jakoś... ciepło. Wiem, że to brzmi głupio, ale myślę że wiecie co mam na myśli. Tak czy inaczej, czy śnieg będzie czy nie - jutro próba.
Właśnie tak pomyślałem o tym znaku zodiaku naszego zespołu. Czy coś takiego w ogóle można brać pod uwagę? Nie no... nie wierzę w to, czy coś takiego, ale zauważcie - nie mówi się o znakach zodiaków na przykład zwierząt. Dobrze, to rozumiem. Ale zespół muzyczny składa się przeważnie z ludzi (no my mamy maskotkę, Bobiego). Zatem czy można ustalić, że skoro funkcjonujemy jako jeden organizm to mamy jeden, zespołowy znak zodiaku? Baran... Ciekawe rzeczy można sobie przeczytać o baranach. Agresywny, nieostrożny, niecierpliwy. Ma w sobie coś z dziecka... "Nie interesują ich długie rozważania, ani planowanie", no tu akurat mam czelność się nie zgodzić.
Ale za to...
"Nie przeżywają długo niepowodzeń. Szybko dochodzą do siebie i idą na przód". Tak jest! Na przekór snom, marzeniom i wszystkim ludziom! To my!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz