facebook

środa, 21 listopada 2012

Koci, koci łapci srapci


Tak sobie siedzę i rozmyślam o tym cóż by tu napisać. I w sumie myślę sobie, że dręczy mnie jedna sprawa, która dręczy wiele osób, które prowadzą jakąś działalność na YouTube. Wprawdzie nie jest dla mnie to jakieś super ważne, żeby odnosić tam sukces, czy coś w tym rodzaju, ale...

Zauważyłem, że bardzo łatwo przychodzi ludziom klikać te cholerne łapki w dół. Dlaczego cholerne? Powód jest tylko i wyłącznie jeden - jak mamy ulepszać swoje filmiki na podstawie czerwonego paska? Skoro już jest w tych naszych banalnych filmikach coś co kogoś irytuje to ma on do wyboru parę opcji: a) napisać co jest złe w rzeczonym filmie, b) dać sobie spokój z klikaniem czegokolwiek. Można przecież zapomnieć, że oglądało się coś co było tak złe, że aż oczy wypalało, prawda? 

Do czego dążę - gdybym mógł, wywaliłbym w cholerę ten system oceniania. Kiedyś były gwiazdki. To też nie było dobre, bo jak film miał jedną gwiazdkę, to co z tego? Nie wiadomo było dlaczego ludzie tak go ocenili. Po prostu - zlikwidowałbym to i już. Po co to komu, skoro użytkownicy nie potrafią z tego korzystać? Ja osobiście nie klikam ani raczej nie komentuję. I żyje mi się z tym całkiem nieźle. Czasem mam wrażenie, że ktoś klika te oceny tak dla zasady - a strzelę mu negatywa, niech się udławi! Bezsensowna piaskownica.

A jak to się ma do muzyki? Tak samo. Tworząc, chcemy znać opinię publiczności. Miarą mogą być komentarze na temat naszej działalności, albo - co jest bardzo wymowne i praktycznie jest istotą grania - siła braw i ilość ludzi na koncercie. Tylko, że jak braw nie ma to też w sumie nie wiadomo o co chodzi. Nie słyszeli? Nie widzieli? Co jest źle? No właśnie. Ocena publiczności jest niesamowicie ważna. Nie tylko buduje ego, ale także daję podstawy do pracy nad sobą. To nazywa się właśnie konstruktywna krytyka.

A teraz udławcie się kolejnym debilnym filmikiem:


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz