Deadline wersja druga - do koncertu zostały... cztery dni?!
No pięknie. Pech chciał, że rozchorowałem się na dobre. Zaczęło się od jakiegoś niewinnego pobolewania gardła - normalna sprawa dla mnie. Byłem nawet swego czasu u laryngologa. Wsadził mi sondę do gardła, piekło jak sam skur... czybyk, a na koniec polecił, żeby iść na jogę. To była prywatna klinika i całe szczęście, że dostałem się tam na fundusz zdrowia, bo w innym wypadku wypierniczył bym w błoto jakieś pięć stów, jak nie więcej. Tym niemniej obecnie przechodzę kolejną chorobę. To ciekawe, że zawsze przed jakimś koncertem pojawiają się takie rzeczy. Gorączka, leki, smarki, bezsenność... Niech to wszystko szlag. Ale do soboty muszę się wykurować. Nie ma siły. Koncert zagrać trzeba.
Już wiem, że będziemy mieli piękne zdjęcia z tego koncertu, na co niesamowicie się cieszę. Nie ma to jak dobre zdjęcia z koncertu. Oczywiście, wezmę kamerę, nagram trochę materiału na nowy raport. Ale to nie to samo. Zdjęcia smakują lepiej niż nagrania. Na nagraniu słychać pomyłki, na zdjęciach nie - dzięki czemu można sobie patrzeć i sycić się własnymi wyobrażeniami na temat tej chwili, ujętej w kadr. Zobaczcie, że gdy obejrzy się koncertowe zdjęcia najgorszego zespołu na świecie, to nie ma od razu takiego odrzutu. To jest oczywiście zrozumiałe... Kurczę, nie potrafię przekazać w sposób klarowny swoich myśli, gdy jestem chory. Po prostu zdjęcia mają w sobie coś, czego filmy nie mają i vice versa.
Gramy coraz pewniej. Miler - ach wreszcie mogę to tu napisać - obecnie nasz perkusista coraz lepiej zna ten materiał. Chociaż oczywiście znał go o wiele wcześniej, to mówię tu o poznaniu czysto technicznym. Tak trzymać! Ile to czasu poświęciliśmy na szukanie kogoś odpowiedniego, a okazało się, że właściwa osoba jest tuż obok. To znaczy... Nie okazało się, bo to było wiadome, tylko Miler nie był chyba do końca przekonany, czy sprawdzi się na scenie. Zresztą, trzeba by było spytać jego.
A propos pytań. Odwiedził mnie dziś mój dziesięcioletni bratanek. Oczywiście ja, jak to ja, próbuję mu przemycić do świadomości dobrą muzykę, bo domyślam się czego mogą słuchać dziesięciolatkowie... a raczej czym są bombardowani. Za tak zwanych moich czasów słuchaliśmy na przykład Eminema. Pamiętam to jak dzisiaj. Mieliśmy w świetlicy jamnika na kasety i taki domek ze szmat (nie pytajcie co to było, bo nie jestem w stanie tego inaczej opisać...). Kolega miał z kolei skombinowaną kasetę Eminema "The Eminem Show" - sugerując się okładką. Jak byliśmy tym niesamowicie podnieceni. To było coś. Ponadto w radiu - ja na przykład słuchałem wtedy Eski - leciała muzyka, a nie gówno. Wracając do mojego bratanka - zapytałem go co to znaczy, że muzyka jest dobra, a on po chwili zastanowienia odpowiedział mi, że muzyka jest dobra wtedy, gdy większość ludzi tak o niej mówi. I teraz, czy sugerować się intuicją dziecka, czy podejść do rzeczy analitycznie i stwierdzić że ten mały człowieczek przesiąkł już populizmem? Szybko więc dopytałem, czy to dobrze myśleć tak samo jak wszyscy, a on na to: muzyka jest dobra wtedy, gdy tobie się podoba.
Dobra puenta. Dobranoc.
A propos pytań. Odwiedził mnie dziś mój dziesięcioletni bratanek. Oczywiście ja, jak to ja, próbuję mu przemycić do świadomości dobrą muzykę, bo domyślam się czego mogą słuchać dziesięciolatkowie... a raczej czym są bombardowani. Za tak zwanych moich czasów słuchaliśmy na przykład Eminema. Pamiętam to jak dzisiaj. Mieliśmy w świetlicy jamnika na kasety i taki domek ze szmat (nie pytajcie co to było, bo nie jestem w stanie tego inaczej opisać...). Kolega miał z kolei skombinowaną kasetę Eminema "The Eminem Show" - sugerując się okładką. Jak byliśmy tym niesamowicie podnieceni. To było coś. Ponadto w radiu - ja na przykład słuchałem wtedy Eski - leciała muzyka, a nie gówno. Wracając do mojego bratanka - zapytałem go co to znaczy, że muzyka jest dobra, a on po chwili zastanowienia odpowiedział mi, że muzyka jest dobra wtedy, gdy większość ludzi tak o niej mówi. I teraz, czy sugerować się intuicją dziecka, czy podejść do rzeczy analitycznie i stwierdzić że ten mały człowieczek przesiąkł już populizmem? Szybko więc dopytałem, czy to dobrze myśleć tak samo jak wszyscy, a on na to: muzyka jest dobra wtedy, gdy tobie się podoba.
Dobra puenta. Dobranoc.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz