Powiem całkiem szczerze: nie mam bladego pojęcia o czym dzisiaj będzie.
Przewiduję raczej chaos myślowy. Dużo rzeczy ostatnio się dzieje. I tych dobrych i tych irytujących. Prawdę mówiąc zacząłbym od Festiwalu Piosenki Opolskiej, który skończył się kilka dni temu. Byłem jego połowicznym widzem, a bardziej słuchałem go zza ściany. Ale jak już coś zobaczyłem i usłyszałem... Trochę mnie przeraża kondycja tego co prezentuje telewizja i myślę sobie, że nie jestem przekonany czy (gdyby dane mi było) chciałbym wejść w świat obłudy i szmiry jakim jest bez wątpienia telewizja. Mam wrażenie, że poziom rozrywki, bo już nie mówię, że sztuki, spada na łeb na szyję. Ludzi karmi się coraz to bardziej rozwodnioną papką w postaci czteroakordowych piosenek o tak zwanej dupie Maryni, podaną w słabej jakości misce i do tego wszystkiego wyszczerbiona aluminiowa łyżka. Przełknięcie tego umożliwia spożywany w dużej ilości browar, czy też piwo (ale częściej browar - różnica jest zasadnicza: w jakości). Jednak świadomość, że potrawa kosztuje 110 złotych (a browar nie jest wliczony w tą cenę) trochę by mnie odstraszała. W dużej mierze mówię oczywiście o debiutach. Golec uOrkiestra na debiutach? Naprawdę? Jakieś to wszystko takie dziwne. Może w tym momencie wystosuję pewne oświadczenie: ostatnio dowiedziałem się kto to Sara May. Ponoć lubi narzekać i obrażać gwiazdy, co przysporzyło jej pewnie w jakimś procencie fanów. W moim przypadku jest trochę inaczej - ja po prostu przelewam tutaj swoje myśli. Są jakie są. Nie chcę nikogo obrażać. Broń Bóg - w imię zasady: nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe, ot co. Ja niestety rozumiem, że żyjemy w świecie gdzie obok papierosów leży zdjęcie papieża, czy ludzie w autobusie nie reprezentują sobą żadnych wartości moralno-estetycznych, że tak powiem... ale to trochę dobijające, że festiwal na skalę krajową to takie dno. Ja rozumiem - można się gorączkować, że Joanna Moro zrąbała po całości piosenkę Anny German... ale na litość - to jest aktorka. Czemu nikt nie mówi o dennych występach wielkich gwiazd polskiej sceny? O Maryli "grającej" na swojej dwunastostrunowej "Maryli", albo o tym, że pewni ludzie po prostu w pewnym wieku już nie powinni śpiewać. A mógłbym tak godzinami...
Tymczasem na tej ziemi, pod tym niebem - upały. Och, jak ja to uwielbiam. Skrajności są w ogóle moją pasją, dlatego najlepiej się czuję jak na dworze jest 80 stopni Celsjusza na plusie, lub minusie - obojętnie. Zresztą każdy to pewnie przeżywa aż nadto, więc wkleję tu z boku zdjęcie z zimy. Dla ochłody.
Już pojutrze gramy na Stadionie, albo na Polach Marsowych. Już sam nie wiem dokładnie. Ale ponieważ to niedaleko, to jak usłyszcie mój skowyt - kierujcie się ku niemu. Godzina 17:30 - obecność obowiązkowa. Będziemy grać bardzo premierowy numer. I bardzo różny od tych jakie graliśmy do tej pory. Zdaje się, że to będzie coś w rodzaju zapowiedzi naszego nowego materiału (celowo nie używam określenia "płyta"). Natomiast we wtorek zagramy w naszej muzycznej kolebce, czyli Gimnazjum 13. Ja wiem jak to się kojarzy. Gimbaza i tak dalej. Ale koncerty w tym miejscu mają zawsze swój urok. Przede wszystkim są organizowane bardzo porządnie, jak oczywiście na warunki panujące w szkole. Ale... dymy, światła, wielka hala - czego może chcieć więcej taki nic nie warty zespół jak Symbioza?


Już pojutrze gramy na Stadionie, albo na Polach Marsowych. Już sam nie wiem dokładnie. Ale ponieważ to niedaleko, to jak usłyszcie mój skowyt - kierujcie się ku niemu. Godzina 17:30 - obecność obowiązkowa. Będziemy grać bardzo premierowy numer. I bardzo różny od tych jakie graliśmy do tej pory. Zdaje się, że to będzie coś w rodzaju zapowiedzi naszego nowego materiału (celowo nie używam określenia "płyta"). Natomiast we wtorek zagramy w naszej muzycznej kolebce, czyli Gimnazjum 13. Ja wiem jak to się kojarzy. Gimbaza i tak dalej. Ale koncerty w tym miejscu mają zawsze swój urok. Przede wszystkim są organizowane bardzo porządnie, jak oczywiście na warunki panujące w szkole. Ale... dymy, światła, wielka hala - czego może chcieć więcej taki nic nie warty zespół jak Symbioza?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz