facebook

wtorek, 2 lipca 2013

Testament mój w metrum dwanaście ósmych


Dzieńdobrywieczór. 

Niesiony wieloma sprawami postanowiłem napisać notkę. I zanim przejdę do swojej obscenicznej prywaty to powiem co nie co o Symbiozowych planach na wakacje. Większość zespołów robi sobie wywczas. Popijają drinki i patrzą na statystyki Facebooka, a tymczasem my nie odpuszczamy i okres letni mamy pracowity. Otóż 26 lipca będziemy grać po raz pierwszy poza naszym Wrocławiem. A gdzież to? A w Środzie Śląskiej na Festiwalu Solidarności. Piszę to przede wszystkim z przyzwoitości godnej prawdziwego kronikarza zespołowego, bo wątpię żeby ktoś z Was pojechał tam za nami. Jednak gdyby taka myśl komuś świtała w głowie to podpowiadam, że PKP oferuje przejazd drugą klasą, "tam i z powrotem" za 19,60. Co nie jest wygórowaną ceną, biorąc pod uwagę jakość wydarzenia na jakie będziecie się, drogie Ekstremistki i Ekstremiści, udawać. Dla bardziej wymagających PKS. Ale niestety przyznam, że nie potrafię dowiedzieć się przy pomocy Interntetu jak jeżdżą autobusy. Trochę paranoja... ale cóż. 03.08.2013 będziemy podbijać Wyspę Słodową. I tyle. Mam nadzieję, że ze dwie osoby przybędą. Więcej informacji będzie w stosownym czasie, gdzie tylko się da. Poza tym pewnie w sierpniu zagramy jeszcze w jednym miejscu. Ale na razie nie wiem nic takiego, czym mogę się podzielić na sto procent.

To co? Przechodzimy do prywaty? Nie, nie... jeszcze nie. Spokojnie. Już niedługo.

Muszę powiedzieć, że mamy wiele planów zarówno na wakacje, jak i po wakacjach. Także na pewno spotkamy się nie raz gdzieś w plenerze/ klubie czy gdzie indziej, ale może także będziemy się spotykać wirtualnie. Choć w prawdzie robimy to cały czas, ale mam na myśli co nie co innego. Pewnie jak nadarzy się lepsza okazja to też wam o tym powiem.

Prywata mode: ON
Zauważyliście, że w ogóle zaczęły się wakacje? Taaak... Zaczęły się. A po czym to poznać? Poza tłumami
tak zwanych imprezowiczów na wałach, bardziej widoczne są porozkopywane bez najmniejszego pomysłu drogi. Co powoduje uśmiech na twarzy wszystkich mieszkańców Wrocławia i pewnie nie tylko Wrocławia. Ale taki to już urok wakacji i lata w ogóle. Pot i spóźniające się autobusy. Chociaż muszę pochwalić wrocławskie "Plusy". Klima jest, hajs się zgadza. Przynajmniej człowiek wie za co płaci te drakońskie kwoty. Wakacje mają też to do siebie, że siedzi się na działce. Niestety okoliczności, w dużej mierze zdrowotne, powodują, że nie możemy czasu działkowego spędzać w typowy dla typowych mieszkańców Polski sposób. Otóż nie mamy niestety skarpet i sandałów, oraz przede wszystkim grill nie wchodzi zbytnio w grę. Zatem spędzamy ten czas jakże intelektualnie: grając w Scrabble  A tak poza tym: jak może wiecie jestem mistrzem grilla, ale mistrz poległ w nierównej walce z cholesterolem i tłuszczem kiełbasiano-gyrosowym i musi teraz pokutować. Ale bez obaw! Jeszcze powrócę w wielkim stylu i wyprawię gryla (tak, nie grilla; gryla) jakiego świat nie widział. Ale zanim to nastąpi pokuta musi się dokonać, więc znikam na jakiś czas i mam nadzieję, że nie na zawsze... hue, hue. Ja wiem - żarty z własnej śmierci nie są może normalne i mogą świadczyć o poważnych zaburzeniach psychicznych, ale ja jakoś traktuje ten temat metaforycznie. Więc gdy słyszycie coś na temat umierania w tekstach Symbiozy to najczęściej oznacza to początek, a nie koniec. Zatem... umrę i powrócę, niczym zombie spod Krasnala na Krasińskiego.

A zanim to nastąpi dokończę pewien riff w jedenaście/dwanaście ósmych. Kosmos. Naprawdę wariuję.
Dobranoc i do zobaczenia za jakiś czas w nowym świecie!
Prywata mode: OFF

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz